Forum *Pieskie Forum* Strona Główna *Pieskie Forum*
Jesteś psim maniakiem??To zarejestruj się!!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nowa zabawa dopisz- tylko tym razem od 1-5 słów.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum *Pieskie Forum* Strona Główna -> Gry i Zabawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasjan
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Augustów

PostWysłany: Wto 19:44, 06 Gru 2005    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski......

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cavvy
Administrator
Administrator



Dołączył: 17 Sie 2005
Posty: 1025
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wodzisław ślaski

PostWysłany: Śro 8:37, 07 Gru 2005    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Len@
Starszy psiarz
Starszy psiarz



Dołączył: 13 Paź 2005
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom --> Strosio

PostWysłany: Czw 16:50, 08 Gru 2005    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce, na której nikt od dłuższego czasu tam niechodził, bo była zamieszkana przez ...

Pozdro for all...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasjan
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Augustów

PostWysłany: Pią 15:20, 09 Gru 2005    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce, na której nikt od dłuższego czasu tam niechodził, bo była zamieszkana przez pana Zuchorzego którego ludzie uważali za

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Len@
Starszy psiarz
Starszy psiarz



Dołączył: 13 Paź 2005
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom --> Strosio

PostWysłany: Pią 7:39, 23 Gru 2005    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce, na której nikt od dłuższego czasu tam niechodził, bo była zamieszkana przez pana Zuchorzego którego ludzie uważali za wielkiego i nie miiłego gbura ... Laughing

Pozdro for all...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasjan
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Augustów

PostWysłany: Pią 15:12, 23 Gru 2005    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce, na której nikt od dłuższego czasu tam niechodził, bo była zamieszkana przez pana Zuchorzego którego ludzie uważali za wielkiego i nie miiłego gbura który myśli tylko o sobie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Len@
Starszy psiarz
Starszy psiarz



Dołączył: 13 Paź 2005
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom --> Strosio

PostWysłany: Sob 14:38, 24 Gru 2005    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce, na której nikt od dłuższego czasu tam niechodził, bo była zamieszkana przez pana Zuchorzego którego ludzie uważali za wielkiego i nie miiłego gbura który myśli tylko o sobie i najchętniej zamknąłby się w sobie na ...

Pozdro for all...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasjan
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Augustów

PostWysłany: Sob 14:59, 24 Gru 2005    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce, na której nikt od dłuższego czasu tam niechodził, bo była zamieszkana przez pana Zuchorzego którego ludzie uważali za wielkiego i nie miiłego gbura który myśli tylko o sobie i najchętniej zamknąłby się w sobie na kilkaset lat

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Len@
Starszy psiarz
Starszy psiarz



Dołączył: 13 Paź 2005
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom --> Strosio

PostWysłany: Śro 7:57, 28 Gru 2005    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce, na której nikt od dłuższego czasu tam niechodził, bo była zamieszkana przez pana Zuchorzego którego ludzie uważali za wielkiego i nie miiłego gbura który myśli tylko o sobie i najchętniej zamknąłby się w sobie na kilkaset lat i w dodatku z żoną ...

Sorki, ale nie miałam jush cio wymyśliić. Sad Może zrobimy nowe ??

Pozdro for all...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasjan
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Augustów

PostWysłany: Sob 10:49, 14 Sty 2006    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce, na której nikt od dłuższego czasu tam niechodził, bo była zamieszkana przez pana Zuchorzego którego ludzie uważali za wielkiego i nie miiłego gbura który myśli tylko o sobie i najchętniej zamknąłby się w sobie na kilkaset lat i w dodatku z żoną, choć naprawde byli mili.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klikla
Amator psów
Amator psów



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z hodowli

PostWysłany: Wto 8:44, 17 Sty 2006    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce, na której nikt od dłuższego czasu tam niechodził, bo była zamieszkana przez pana Zuchorzego którego ludzie uważali za wielkiego i nie miiłego gbura który myśli tylko o sobie i najchętniej zamknąłby się w sobie na kilkaset lat i w dodatku z żoną, choć naprawde byli mili. Jednak mama szczeniaczka przez przypadek

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasjan
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Augustów

PostWysłany: Wto 10:50, 17 Sty 2006    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce, na której nikt od dłuższego czasu tam niechodził, bo była zamieszkana przez pana Zuchorzego którego ludzie uważali za wielkiego i nie miiłego gbura który myśli tylko o sobie i najchętniej zamknąłby się w sobie na kilkaset lat i w dodatku z żoną, choć naprawde byli mili. Jednak mama szczeniaczka przez przypadek zauważyła jak piesek

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klikla
Amator psów
Amator psów



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z hodowli

PostWysłany: Wto 20:49, 17 Sty 2006    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce, na której nikt od dłuższego czasu tam niechodził, bo była zamieszkana przez pana Zuchorzego którego ludzie uważali za wielkiego i nie miiłego gbura który myśli tylko o sobie i najchętniej zamknąłby się w sobie na kilkaset lat i w dodatku z żoną, choć naprawde byli mili. Jednak mama szczeniaczka przez przypadek zauważyła jak piesek świetnie się bawi i

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasjan
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Augustów

PostWysłany: Śro 9:18, 18 Sty 2006    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce, na której nikt od dłuższego czasu tam niechodził, bo była zamieszkana przez pana Zuchorzego którego ludzie uważali za wielkiego i nie miiłego gbura który myśli tylko o sobie i najchętniej zamknąłby się w sobie na kilkaset lat i w dodatku z żoną, choć naprawde byli mili. Jednak mama szczeniaczka przez przypadek zauważyła jak piesek świetnie się bawi i mama już miała po niego iść aż zauważyła

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klikla
Amator psów
Amator psów



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z hodowli

PostWysłany: Czw 12:36, 19 Sty 2006    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce, na której nikt od dłuższego czasu tam niechodził, bo była zamieszkana przez pana Zuchorzego którego ludzie uważali za wielkiego i nie miiłego gbura który myśli tylko o sobie i najchętniej zamknąłby się w sobie na kilkaset lat i w dodatku z żoną, choć naprawde byli mili. Jednak mama szczeniaczka przez przypadek zauważyła jak piesek świetnie się bawi i mama już miała po niego iść aż zauważyła pana Zuchorzego

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasjan
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Augustów

PostWysłany: Czw 13:24, 19 Sty 2006    Temat postu:

Mały szczeniak cavalierek leży na swoim ulubionym czarno-białym ciepłym kocyku, który jest zrobiony z bawełny i innych materiałow dla większej wygody,która daje mu niezapomniane wrażenia senne, po długim głębokim i pięknym śnie poszedł pobawić się piłeczka,która mu uciekła daleko, aż do wielkiego ogrodu złego sąsiada - pana Zuchorzego.Pan zuchorzy okazał sie dobry i miłoseierny dla biednego pieska - oddał mu piłeczkę i dał mu kilka kostek do obgryzania.Szzceniaczek z zadowoleniem gryzł kosteczki, choc te miały dziwny smak ale psiakowi takie smakowały bo to zupełnie nowy smak. Smakowały jak mentolowe nereczki.Po zjedzeniu cudownych i pysznych kosteczkek pedigrie pobiegł pobawić sie z labradorka w zwariowanego berka podczas którego wywijali koziołki na trawie i bawili się z cudownym [jak się okazało] panem Zuchorzym który biegał z nimi jakby sam był pieskiem, wzioł czerwona piłeczke i zaczoł pieska rzucac, obydwa psiaki wpadły na grzadke pana Zuchorzego lecz był miły dla piesków i zaśmiał się szczerze. Patrzą a tu nagle wychodzi żona pana Zuchorzego i zaczyna na nich krzyczeć, bo zniszczyli jej ukochane kwiaty. A, że pani Berta miała zły dzień kazała pieskom i mężowi wynosić sie z jej ogrodu.Pieski wraz z panem Zuchorzym przeniosły się na piękna łąke gdzie mogli dowolnie hasać i zwariowanie hulać. Gdy im się znudziło poszli do lasu na grzyby i jagody okazało się,że było ich tam pełno i dali je żonie pana Zuchorzego i gdy ona je ujrzała przeszła jej złosc o kwiatki i sama zaczęłą z nimi szaleć w parku. Lecz przyszła burza i wssyscy musieli sie chować do altanki pani Frani gdzie było bardzo brudno i Berta nie chciała tam sie schować wiec została na dworze i mokła a pan Zuchorzy z pieskami przysneli. I tak przeczekali do białego rana wysypiając się i wypoczywając a rankiem pan zuchorzy i psiaki podtrzymywali na duchu Berte która zachorowała na ostre zapalenie gardła lecz pani Frania przyniosła jej lekarstwa i spytała się czemu zachorowała. A ona odpowiedziała jej, że zapomniała wziąść czapki a było bardzo zimno i weź tu nie zachoruj. Lecz pani Frania wiedziała że, to nie groźna choroba. Rodzina psiaka rozpoczeła poszukiwania, gdyż piesek nie zjawił się w ciągu 24 godzin,postanowili preszukać cały Augustów, lecz go nie znaleźli bo pieski bawiły sie na nieznanej nikomu łaczce, na której nikt od dłuższego czasu tam niechodził, bo była zamieszkana przez pana Zuchorzego którego ludzie uważali za wielkiego i nie miiłego gbura który myśli tylko o sobie i najchętniej zamknąłby się w sobie na kilkaset lat i w dodatku z żoną, choć naprawde byli mili. Jednak mama szczeniaczka przez przypadek zauważyła jak piesek świetnie się bawi i mama już miała po niego iść aż zauważyła pana Zuchorzego który bawił się z pieskami

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum *Pieskie Forum* Strona Główna -> Gry i Zabawy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin